Obserwatorzy

Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 26 lipca 2010

Wtorek . 27.07.2010 r


Jutro wyjeżdżam. Na ile ? Niewiem.. Czasem chcialabym, tutaj po prostu nie wracać.
Zapomnieć o przykrosciach, o bólu. Mieć poczucie bezpieczenstwa, szczęscia .. radosci. Od pewnego czasu, zmienilam się. Jesli, niczego nie zauważyliscie, to tylko dla tego, że dobrze udaję, prawda ? Nie użalam się nad sobą.. Nie, nie jest mi to potrzebne, ale nie czuję się najlepiej. Mdlejąc, czuję że odplywam, nawet czasem to niezle uczucie.. czasem. Boję się powiedzieć mamie.. niewiem, czy mnie zrozumie. Nie, nic nie biore. Czasem trochę wypiję, ale tylko okazyjnie. Wiele razy chcialam ze sobą skończyć.. Ale w porę, przyjaciele uswiadamiali mi, ze mam po co zyć. tak, dla nich samych. Bo kto będzie ich pocieszal, kto będzie się martwil, każdą nową glupotą .? Wiele razy żalowalam, że dziadek nie zabral mnie do Nieba.. Czasem wydaję mi się, że sciga mnie smierć. Że to moje przeznaczenie.. umrzec. Pomimo mojego wieku, udalo mi sie wywinac od smierci. Tak, owszem.. nie mam się czym chwalić. Tak, może marnuję tylko czas, nad użalaniem się nad sobą. Chcialabym mieć kogos, komu powiem to wszystko, a kto mnie przytuli i pocieszy. Pozwoli, aby te smutki ulecialy, jak banka na wietrze. Kto weźmie moją dlon w swoją i oznajmi, ze podbijemy swiat. Kogos, kto mnie pokocha..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz